Naszym celem jest popełniać błędy szybciej niż ktokolwiek inny - Daniel Ek, CEO Spotify
Zainspirowani tym podejściem, postanowiliśmy wdrożyć u siebie nowy model organizacji, częściowo korzystając z pomysłu Spotify i wprowadzając coś, co było dla nas niemałą rewolucją – chaptery. Założyliśmy jednak, że zrobimy to po swojemu i uszyjemy tę zmianę na wymiar naszej firmy.
Decyzja o wprowadzeniu chapterów wynikała u nas ze wzrostu liczby osób i z dotychczasowego płaskiego modelu organizacji, który generował pewne ograniczenia. Liczyliśmy też na to, że takie rozwiązanie będzie stanowiło dobrą odpowiedź na drzemiącą w nas od dawna potrzebę ciągłego eksperymentowania, szybkiego działania i wdrażania nowych funkcjonalności. Dlatego mimo pewnych obaw, śmiało zrobiliśmy krok w nowym kierunku.
Dziś pracujemy w takim modelu już 1,5 roku i chcemy podzielić się zdobytymi doświadczeniami, a przede wszystkim wyjawić Wam, czy to się rzeczywiście sprawdza. Domyślacie się pewnie odpowiedzi, skoro czytacie ten artykuł, jednak zdecydowanie zamierzamy rozwinąć temat bardziej niż: tak, to u nas działa. :)
Podział, który łączy
W Consdata funkcjonuje podział na zwinne zespoły realizacyjne, a ich członkowie pracują nad zadaniami ze sprintu w ramach dedykowanych projektów. Jest to standardowe rozwiązanie znane i stosowane w różnych firmach. Zespoły liczą u nas średnio 6-8 osób, a w każdym z nich współpracują ze sobą developerzy, analitycy, testerzy i inni specjaliści, w zależności od specyfiki i potrzeb danego teamu.
Z kolei obok zespołów mamy dodatkowy podział – na wspomniane wyżej chaptery, zrzeszające pracowników pełniących podobną rolę w organizacji, chcących rozwijać się w danym kierunku. Są to najczęściej ludzie należący do różnych zespołów. Skład jednego chapteru kształtuje się u nas na poziomie od 4 do 9 osób.
Podsumowując, każdy developer, tester czy analityk należy do jakiegoś zespołu, jednocześnie będąc też członkiem wybranego chapteru. Zobaczcie na poniższej grafice, jak taki podział wygląda na przykładzie kilku naszych zespołów i chapterów:
Co się dzieje w chapterach?
Nieustannie dzieje się tam wymiana wiedzy i doświadczeń w zakresie stosowanych rozwiązań, technologii, narzędzi. Powstają także mini projekty R&D weryfikujące nowe możliwości.
Dzięki temu, że w każdym chapterze znajdują się osoby z różnych zespołów i projektów, daje to szansę na ciekawą konfrontację wielu punktów widzenia, podejście do tematów czasami z zupełnie różnych perspektyw. Co ważne, każdy chapter działa w obrębie swojego obszaru tematycznego, np. Security, WebDev, QA.
Dodatkowo chaptery wspierają się nawzajem oraz dbają o propagowanie wiedzy również poza swoim wąskim gronem, dzieląc się nią z zespołami realizacyjnymi. W tym celu organizują co piątek wewnętrzne warsztaty z cyklu Best Practices dla wszystkich chętnych i zainteresowanych danym zagadnieniem.
Warto dodać, że podczas gdy PO wyznaczają, dokąd zmierzają nasze produkty, chaptery wspierają radą, jak dotrzeć w to miejsce. :)
Ludzie nadający właściwy kierunek
Każdy chapter ma swojego lidera (ang. Chapter Lead – w skrócie CL). Kluczową dla nas kwestią jest to, że liderzy ci są członkami różnych zespołów, a zatem nie pełnią roli stricte menedżerskiej.
Do zadań CL należą organizacja współpracy w ramach chapteru oraz uspójnianie procesów realizacyjnych/standardów pracy w różnych zespołach i projektach, np. proces testowy, wydawanie wersji. Innymi słowy, CL dba o spójność tworzonych rozwiązań i wykorzystanie określonych pomysłów/narzędzi/technologii przez zespoły, wspierając w wyborze optymalnych rozwiązań merytorycznych. Zapewnia spojrzenie z lotu ptaka na dany obszar na poziomie całego systemu.
Odpowiada też za niezwykle istotną dla nas kwestię, czyli indywidualny rozwój kompetencji każdego członka danego chapteru – pomaga w identyfikowaniu obszarów do rozwoju, rekomenduje szkolenia, wspiera merytorycznie. CL motywuje, pomaga określić ambitne, a jednocześnie realne cele, na bieżąco udziela też feedbacku. Dzięki swojej eksperckiej wiedzy, uczestniczy w rozwiązywaniu złożonych problemów wymagających najwyższego poziomu kompetencji. To prawdziwy człowiek-orkiestra. :) Bardzo doceniamy fakt, że mamy w swoim gronie ludzi, którym możemy zaufać i powierzyć tak odpowiedzialne zadania.
Jak to wszystko organizujemy?
Każdy z chapterów ma do twórczego wykorzystania określony czas w tygodniu. Do tego czasu nie wliczają się spotkania chapteru, które odbywają się cyklicznie, zarówno w formie grupowej, jak i indywidualnej.
Raz w tygodniu każdy chapter w pełnym składzie spotyka się na godzinę, by wymienić się pomysłami, określić status podjętych działań, a także zaplanować wspólnie nowe. Również sami liderzy współpracują ze sobą, dzieląc się w swoim gronie doświadczeniami i proponując inicjatywy.
Z kolei raz na miesiąc odbywają się krótkie, 15-minutowe spotkania 1 na 1 – szybki update CL z każdym z członków konkretnego chapteru. Dzięki temu CL może monitorować postępy rozwojowe i przekazywać feedback. Jest to też dobra okazja, by sygnalizować i rozwiązywać ewentualne problemy, podzielić się z CL jakimiś sugestiami, obserwacjami.
Ewolucja chapterów
Przez ostatnie 1,5 roku wprowadzaliśmy w obszarze chapterów mniejsze i większe zmiany, by jeszcze lepiej dostosować wszystko do naszych potrzeb. Chaptery, tak jak i zespoły, z czasem ewoluują, zmieniają się, zdarza się, że łączą się ze sobą, a czasami powstają nowe. Traktujemy to jako naturalny proces, bo nie chcemy na sztywno zamknąć się tylko w jednym rozwiązaniu i liczyć na to, że cały czas będzie pasowało jak ulał. :)
Dobrym przykładem są dwa oddzielne początkowo chaptery – Chapter Integracja oraz Chapter Storage – które z czasem połączyły siły, stając się jednym chapterem – Integracja&Storage. W międzyczasie, ze względu na potrzeby projektowe, powołaliśmy też do życia Chapter Cloud, natomiast chapter Analiza rozdzielił się na dwa osobne, choć współpracujące ze sobą – Chapter Analiza Procesów oraz Chapter Analiza Bankowości Elektronicznej. Kolejnym przykładem zmian może być Chapter WawaDev, który został stworzony na potrzeby developerów pracujących stacjonarnie w naszym biurze w Warszawie, jednak kiedy przeszliśmy na pracę w 100% zdalną, istnienie tego chapteru przestało mieć rację bytu, a jego członkowie zasilili szeregi innych chapterów.
Co nam dał taki taki model współpracy?
Większą autonomię. Większą przestrzeń na pomysły i usprawnienia. I jeszcze większą odwagę do tego, by odkrywać, proponować, testować nowe technologie. Dzięki chapterom działamy sprawniej i szybciej. Rozwijamy nie tylko oprogramowanie, ale i swoje skille – zarówno te techniczne, jak i miękkie. Usprawniła się też komunikacja, a w tym cały proces feedbackowy, który dodatkowo wspierany jest od pewnego czasu przez stworzoną przez nas aplikację do udzielania microfeedbacku. Jesteśmy zadowoleni z miejsca, w którym aktualnie jesteśmy i z ciekawością spoglądamy w przyszłość, by przekonać się, gdzie zawędrujemy za kolejne 1,5 roku. :)